wtorek, 10 czerwca 2014

Wakacyjny wolontariat na Drabinie Jakuba

Drabina Jakubowa – Brańszczyk 2014 – miejsce gdzie Niebo styka się z ziemią”, to hasło tegorocznych turnusów rekolekcyjnych dla osób niepełnosprawnych, starszych i samotnych oraz grona ich opiekunów – wolontariuszy. Istotą każdego turnusu jest przede wszystkim spotkanie z drugim człowiekiem oraz pomoc ludziom niepełnosprawnym przez odpoczynek fizyczny i umocnienie duchowe. 


Na każdy turnus przyjeżdża 50-60 osób, w tym 20-30 na stałe korzystających z wózków inwalidzkich. Pomaga im 30 opiekunów – wolontariuszy. W trakcie trwania turnusu codziennie jest msza święta, konferencje, wspólne modlitwy, pogodne wieczorki urozmaicone przedstawieniami, śpiewaniem, ogniskiem oraz wspólnymi spacerami i rozmowami. - Tegoroczne turnusy nazwaliśmy „Drabiną Jakuba”. W Biblii Drabina Jakuba to miejsce gdzie niebo styka się z ziemią – tłumaczy ks. Łukasz Mikołajczyk – Zauważyliśmy, że w Brańszczyku przez 10 dni jest się w innym świecie. Naszych podopiecznych-wózkowiczów wielu z nas nazywa aniołami. Tu naprawdę niebo styka się z ziemią! – dodaje ks. Mikołajczyk.
Obejrzyj film z Brańszczyka, pt. „Skrzydlaty wózek": https://www.youtube.com/watch?v=ERmUhL51Xko
Czekamy na Was!
Szczegółowe informacje o wolontariacie na stronie:  branszczyk.orione.pl
Zgłoszenia do wolontariatu:  wolontariat@orione.pl
Terminy rekolekcji wakacyjnych: 
 
29/30.06 – 10.07.2014
13/14.07 – 24.07.2014
27/28.07 – 7.08.2014
17/18.08 – 28.08.2014

Miejsce: Dom Rekolekcyjny, Brańszczyk (70 kilometrów od Warszawy), ul. Jana Pawła II 1.
Organizatorzy: Zgromadzenie Małe Dzieło Boskiej Opatrzności – Orioniści, Fundacja Czyńmy Dobro oraz Fundacja Iskra Bożej Opatrzności. www.fibo.org.pl, www.orione.pl


czwartek, 20 marca 2014

Z mocą przeciw przemocy

W Wielkim Poście chcemy obudzić w sobie trzeźwe patrzenie na cierpienie, na Krzyż. Wierzymy, że za Krzyżem jest nowa jakość życia obiecana przez Jezusa każdemu z nas. Chcemy zrozumieć, co w codziennym życiu oznacza wziąć swój Krzyż ponieważ, nie wszystko jest Krzyżem, który mamy przyjąć i nieść w imię Pana. Często wierzące ofiary przemocy uważają, że Bóg chce, aby cierpiały. Inicjatywa Jezus nie krzyżuje – Stop przemocy! ma pokazać, że takie rozumienie jest błędne. Bóg nie chce abyśmy cierpieli.
Zapraszamy Cię do wspólnego przeżycia Wielkiego Postu w sposób, który rzeczywiście podoba się Bogu: Rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać (Iz 58,6). Jak mówi Słowo Boże, jest to czas dążenia do sprawiedliwości i pokoju, do aktywnego przeciwstawiania się wszelkim przejawom przemocy. Dołącz do Jezusa i zacznij właściwie reagować na przemoc.
Słowo Jezusa dodaje odwagi, a nie osłabia
Jezus przychodząc do nas przynosi sprawiedliwość i pokój, witalność i odwagę, miłość i radość. Nie przynosi słabości, ale siłę do przeciwstawiania się złu. Nie sprawia cierpienia, ale przychodzi opatrywać rany. Nie stoi obojętnie wobec krzywd, ale walczy o  sprawiedliwość, aż po śmierć! Nie krzyżuje, ale oddaje życie za prawdę. Jezus zostawił nam Swoje Słowo, aby dodawało nam siły, męstwa i mądrości. Ono ma w Sobie ukrytą potężną, wspierającą energię do życia, dlatego musi być właściwie rozumiane i odczytane. Musimy zrozumieć i uwierzyć w to, że Jezus nie osłabia, ale wzmacnia i daje ducha mocy!!! On jest Miłością zbawiającą i wyzwalającą, dlatego powtarzamy za św. Pawłem, że „do wolności wyswobodził nas Chrystus”. Jeżeli czujesz inaczej, to znaczy, że szatan zwodzi Cię Słowem Bożym. On stara się często w subtelny i podstępny sposób nim manipulować. Nie pozwólmy na to Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia. 2Tm 1,7


Słowo Jezusa jest logiczne, nie powoduje zamętu
Dołącz do nas, by na nowo odkrywać moc Słowa Bożego. Razem z Jezusem przeciwstawmy się przemocy. Podejmijmy rozważanie Słowa, które daje odwagę, aby sprzeciwić się przejawom niesprawiedliwości.
Nie pozwólmy Szatanowi na manipulacje. On zdobył się nawet na to, by samego Jezusa kusić Słowem Bożym, fałszując prawdziwy jego sens.
Często Zły Duch posługuje się Słowem Bożym, aby wmówić Ci zakłamany obraz miłości i sprawiedliwości Bożej, czyniąc z niej ciężar nie do uniesienia. Wtedy Słowo osłabia i odbiera motywacje do podejmowania skutecznych działań.
Sprawdź, czy Twoje rozumienie jest zgodne z Duchem Bożym? Przyjrzyj się, czy Słowo, którego słuchasz dodaje Ci mocy, czy Cię osłabia? Zastanów się, czy dodaje Ci odwagi, czy wzbudza strach? Pobudza do radości, czy pogłębia smutek? Czy Słowo Boże zapala Cię do walki, czy raczej sprawia poczucie zniechęcenia i wycofania? Zacznij myśleć jak Jezus, nie daj się oszukać podstępom Złego!
Słowo Jezusa przynosi ulgę, nie dokłada ciężaru
Jezus nie nakłada na nas ciężarów nie do uniesienia, ale daje nam mądrość i moc Ducha Świętego do zmagania się z tym, czego doświadczamy w swoim życiu. Jego jarzmo jest słodkie i lekkie (Mt 11,30). Przynosi dobre i trwałe owoce, ale wymaga twojej odpowiedzi, zaangażowania i ufności Bogu. Czasem, jak mawiał Jan Paweł II „nadziei wbrew nadziei”. Nie poddawania się, ale szukania dobrych i mądrych rozwiązań. One są możliwe.
A jakie jest Twoje jarzmo?
Przyjrzyjmy się mu w obliczu Słowa Bożego. Zobaczysz, że w Nim odnajdziesz  wsparcie, które daje realne możliwości, aby przeciwstawiać się przemocy. Słowo Jezusa zaprasza do ufności, nie wzbudza lęku. Gdy z ufnością wsłuchamy się w Jego Słowo, przestaniemy się słuchać lęku. Bo dziecko Boże powołane jest do tego, by góry przenosić, a nie nosić.
Nie pozwól sobie dołożyć! (por. Łk 11,46)

Zapraszamy do czytania  codziennych medytacji na stronie: www.jezusniekrzyzuje.oatzakroczym.pl

Pielgrzymowanie z Chrystusem

Świadectwo żywej wiary oraz odwagi w kroczeniu za Bogiem przekazał bezdomnym Karol Pawłowski - gość środowego "Bezdomnych spotkania z kulturą" (12 bm).
Modlitwą "Pod Twoją obronę" rozpoczął bogatą w zdjęcia relację z pielgrzymki jaką odbył wraz z siostrą w 2013 r. z Warszawy, przez Santiago de Compostela, do Fatimy.


- Miałem firmę budowlaną, samochód - sprzedałem wszystko, spłaciłem kredyty, za resztę kupiłem pół-namiot, śpiwór, buty i kurtkę. Z pozostałymi 300 zł wyszedłem w drogę - rozpoczął swą opowieść pielgrzym.
Przejście 4000 km, przez 5 krajów, w 142 dni - to wyczyn, po ludzku patrząc, godny wielkiego podziwu i zainteresowania.
I z taką też reakcją nasz gość spotkał się ze strony uczestników spotkania, którzy historiami o trudzie wędrówki w skrajnych warunkach, o spotkaniach z przyjaźnie nastawionymi ludźmi, o mniejszych i większych "cudach", zostali przez niego zmotywowani do trwania przy Chrystusie oraz pielgrzymowania.
 
- Tak patrzę i słucham tego młodego faceta i stwierdzam, że do tej pory byłem strasznym leniem, wydawało mi się, że skoro mam niewiele, to mogę niewiele. Ten gość pokazał mi, że tak nie jest, i że warto działać i się nie poddawać! - opowiedział chwilę po spotkaniu bezdomny Wojtek.
- Już się nie mogę doczekać naszej pielgrzymki do Częstochowy! - zapalił się Mirek.
Dla samego Karola atmosfera miejsca, pomogła mu otworzyć się na słuchaczy. - Dałem czadu, chciałem opowiedzieć o wszystkim, co mnie spotkało, szczególnie o tym jak Bóg nas prowadził przez cały czas.

Wydarzenie z pewnością zapisało się w naszej pamięci na długo i liczymy na częstszą obecność Karola w fundacyjnej działalności.
NC



poniedziałek, 17 marca 2014

Bądź otwarty

Kolportaż mydełek NADZIEJA w Duszpasterstwie Środowisk Twórczych przy placu Teatralnym (16.03.2014), zimno, przenikliwe zimno które dotkliwie nam dokuczało. Nie opuścił nas jednak uśmiech i dobry humor. Bo jakby mogłoby być inaczej widząc zaintrygowane twarze wychodzących ze Mszy Świętej ludzi? I ta starsza Pani, zgarbiona, pochylona, która wrzucając dużą ofiarę do puszki zapytała: „to kiedy będzie KOP?” I ta młoda dziewczyna, która z trudem o kulach podeszła do naszego stoiska. Jej uśmiech był jak wyczekiwane tego dnia promienie słońca. I ta wspólna kawa, ciasto po Mszy Świętej. I niekończące się rozmowy. I pytanie młodej kobiety: „może pożyczyć Pani moją czapkę?” To przeraźliwe zimno na dworze przestało mieć już jakiekolwiek znaczenie, bo temperaturę podnosiła otaczająca nas życzliwość i uśmiech.



I niespodzianka na koniec, tomik poezji podarowany Fundacji przez autorkę Panią Stefanię Maciąga. Wracając z kolportażu zastanawiałam się nad tym, jak oddać słowami te wyjątkowe godziny. Sięgnęłam do książki, nie spodziewałam się, że tam czeka na mnie gotowa odpowiedź:

„Bądź otwarty”

bądź otwarty

na niewidomego

niepełnosprawnego

na krzywdę ludzką

bądź otwarty sercem

sercem gorącym

na potrzebującego ciebie

twojego uśmiechu słowa

szczerze wyciągniętej ręki

bądź gorący na dotyk dłoni

uśmiech smutek łzy

bo ty możesz móc

otworzyć słoneczną przestrzeń

potrzebującym

staraj się ich zobaczyć



Dziękuję Asi, Andrzejowi, Maćkowi i Markowi.

MM

wtorek, 21 stycznia 2014

Jaka jest bezdomność?

No właśnie jaka? Sądziłam, że wiem o niej już wszystko. Bo przecież na ulicy, przez tą chwilę, zatrzymując się przy niej, mijając ją, miałam tyle okazji przyjrzeć się jej z bliska. Tak mi się tylko wydawało. Bo to że jest ciężka, trudna, bolesna, samotna to już wiedziałam. Bo to, że jej w życiu nie wyszło, że może jej słabość, wrażliwość przygniotła ją tak do ziemi, że już wstać sama nie umiała. Jaka jest bezdomność, najlepiej się przekonać samemu. Więc zostaw w domu portfel, karty kredytowe, telefon komórkowy, wyjmij z kieszeni wszystkie drobniaki i wyjdź z domu. Tak jak stoisz! Wyjdź bez porannej aromatycznej kawy, bez obfitego, ciepłego śniadania, bez kanapek w torbie, wyjdź i spędź chociażby jeden dzień zdany na łaskę lub niełaskę otaczających cię ludzi. A to tylko namiastka bezdomności. Jej mały zaledwie skrawek. Spróbuj być jeden dzień bezdomnym! Ale my mamy dokąd wracać, mamy rodzinę, pracę, która nadaje sens naszemu życiu. Bo jesteśmy niezależni i nieźle sobie w życiu radzimy. Tylko, że bezdomność też kiedyś tymi drogami kroczyła. Może nawet lepszymi, zacniejszymi i bogatszymi. Więc jeśli się z tą bezdomnością zetkniesz, nie odwracaj głowy, nie mów, że sama jest sobie winna. Pozwól się tej bezdomności poczuć wyjątkowo. Wyciągnij do niej dłoń i chwyć ją mocno. Jeśli prosi cię o bułkę, zabierz do jadłodajni na ciepły posiłek, taki jaki sam byś sobie zamówił. Jeśli prosi cię o jałmużnę bądź hojny.
Jan M Fijor, w swojej książce „Jak zostałem milionerem” opisuje, jaki system wartości wpoił mu dziadek, który mawiał: „Jałmużnę trzeba dawać, bo sami możemy jej kiedyś potrzebować – powtarzał – jeśli wszyscy choć raz dziennie będą dawać, to nikt nie będzie cierpiał biedy”. Nie wystarczyła jednak sama jałmużna, ważne też było czy była dawana z należytą pokorą. Pokora oznaczała obowiązek niskiego pokłonienia się obdarowanemu biedakowi.
Więc jaka jest ta bezdomność? Jest jak tęcza, różnobarwna. Może być czerwona z miłości do ludzi, ale może być też czarna od nieufności, zawodu, rozgoryczenia, od braku sił by dalej przez życie jakoś kroczyć. Może być przyjacielska, bo trudy łatwiej znosi się razem, ale może też być i samotna. Jakakolwiek ona nie jest, jest głosem naszego sumienia i testem z naszego człowieczeństwa. Na jaką ocenę go zdamy zależy tylko od nas samych.

MM


poniedziałek, 20 stycznia 2014

Widzisz bracie

Widzisz bracie
źle jest gdy frajer sprzeda ci bajer wciśnie kit
kiedy żona płynie w miasto nie jest git
ale najgorzej, najgorzej uwierz bracie
gdy sprzeda przyjaciel

Widzisz bracie
źle jest gdy trafisz na afisz i z afisza na bruk spadniesz
nie jest dobrze kiedy w pralni dogoni cię klawisz
ale najgorzej, uwierz Kudłaty
gdy na parapet kraty sfrunie gołąb skrzydlaty

Widzisz bracie
źle jest gdy wpadniesz w korkociąg
nie jest dobrze gdy wiozą na mary
ale najgorzej, uwierz mi stary, najgorzej jest
gdy w trumnie gryzą komary

/na motywach piosenki „Ale najgorzej” J.P./