Nasze szuflady
Kwiecień 28, 2012
http://zpm.natan.pl/
IV Niedziela Wielkanocna, B; Dz 4,8-12; Ps 118,1.8.9.21-23.26.28; 1 J 3,1-2; J 10,14; J 10,11-18; Winnica, 29 kwietnia 2012 roku.
Nawet najwięksi bałaganiarze mają szuflady, w których panuje wzorowy porządek.
To nie są szuflady z majtkami, skarpetami czy dokumentami. Są to szuflady z ludźmi. Jest szuflada z łajdakami, jest szuflada z uczciwymi i szlachetnymi, jest szuflada z bezbożnikami i szuflada z głęboko wierzącymi. Dużo jest tych szuflad.
Każdy ma swoje miejsce. Jeśli kogoś poznajemy to od razu otwieramy odpowiednią szufladę, kładziemy go tam i zamykamy.
Bardzo trudno jest zmienić miejsce w szufladzie.
Mamy szuflady, gdzie pakujemy poznanych ludzi i mamy szufladę, gdzie sami wchodzimy.
To nie musi być tak, że nasza szuflada wyłożona jest złotem i aksamitem co przynależy bohaterom i gigantom.
Czasami nasze własne myślenie o sobie samym każe nam wejść do szuflady z napisem nieudacznik, egoista czy łobuz.
Choć wydaje się nam, że te szuflady jakoś porządkują nasz świat i dają nam jakieś poczucie bezpieczeństwa to tak naprawdę niewiele są warte. Gdy będziemy w niebie (obyśmy tam byli) będziemy podwójnie zdziwieni. Zaskoczeni będziemy na progu z tego kogo tam spotkamy. A drugi raz się zdziwimy, gdy całe niebo przeszukamy i nie znajdziemy tam tych, których spodziewaliśmy się tam znaleźć.
Oczywiście doskonale wiemy, że nie powinniśmy mieć tych szuflad, że nie warto pochopnie sądzić i oceniać, że nie znamy człowieka do końca. Trudno jest jednak wyrzucić te szuflady.
A Biblia mówi "Jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy." (1J 3,2)
Biblia uczy nas, że prawda o człowieku weryfikuje się w chwili próby. Najemnika od dobrego pasterza można odróżnić w chwili, gdy trzeba się zmierzyć z wilkiem. Najemnik ucieka, pasterz broni, gdy trzeba oddaje życie. (por. J 10,11nn)
Dom zbudowany na skale i dom zbudowany na piasku niczym się na zewnątrz nie różnią. Ich trwałość można poznać gdy spadnie deszcz, wzbiorą potoki, uderzy nawałnica. (por. Mt 7, 21nn)
Prawdę o człowieku poznajemy w chwili próby. "Tyle wiemy o sobie na ile nas sprawdzono." – pisała poetka (Wisława Szymborska). Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie – uczy ludowe przysłowie.
A Biblia? "Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień /Pański/; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest." (1Kor 3,11-13)
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1Kor 10,12)
To słowo jest wezwaniem dla nas do pokory. Do ufnego powierzania sie Bogu i pokornego wołania o miłosierdzie. Jest to wezwanie do odkrywania postawy dziecka, które liczy tylko na ojca. "Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1J 3,1)
Zakończmy to rozważanie przywołaniem słów Pawła: "Jeśli więc jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli – jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie – dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich!" (Flp 2,1-4)
Jeśli już mamy mieć jakieś szuflady, to niech będzie tylko jedna, w której zmieścimy się wszyscy – szuflada z napisem "dzieci Boże".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz