Nie ma czasu na
sentymenty. Brat Adam Zwierz „odpływa” na daleką północ Europy by nawracać
wikingów, a jego miejsce zajmuje brat Michał Gawroński. Dwumetrowy osiłek w
kapucyńskim habicie.
–Specjalnie na tę okazję kupiłam nową kieckę – żartuje
wolontariuszka Aneta, tuż przed czwartkowym spotkaniem duszpasterskiej
wspólnoty bezdomnych „Schody do nieba”. Wolontariusze, którzy jeszcze nowego
brata nie widzieli, dopytywali się bezdomnych o pierwsze wrażenia po spotkaniu
br. Michała. Bo ci już od poniedziałku mieli okazję nieco go poznać. – Gdybym
spotkał brata „po cywilu” na mieście, po zmroku, to oddałbym mu cały swój
dobytek i uciekał najszybciej jakbym mógł – przyznaje bezdomny Andrzej,
dodając, że br. Gawroński wygląda wyjątkowo groźnie. Niczym samuraj. Pewnie
właśnie dlatego, Anna Niepiekło, koordynator projektów Fundacji Kapucyńskiej,
postanowiła na wstępie, po krótce brata Michała przedstawić. – Zapewniam Was,
że mimo wyglądu, brat jest bardzo sympatyczny i ma prawdziwie lwie serce –
uspokajała. A że zna się na ludziach, więc… ufamy.
Okazało się, że wszelkie obawy dotyczące nowego brata były
zupełnie bezpodstawne, a świeżo upieczony duszpasterz bezdomnych zaprezentował
się z jak najlepszej strony. Mimo lekkiego poddenerwowania, wspólnotowe
spotkanie poprowadził wręcz śpiewająco, chociaż podobno śpiewania nie zalicza
do listy swoich talentów. Natomiast głoszenie Słowa Bożego na pewno do niej
należy. – Nie jesteśmy samowystarczalni. Każdy z nas potrzebuje przede
wszystkim Boga, ale również drugiego człowieka. Potrzebujemy takiego
Samarytanina, który nam pomoże – mówił br. Michał, nawiązując tym samym do niedzielnej
Ewangelii.
Po spotkaniu bezdomni dobijali się do brata chcąc z nim
osobiście porozmawiać. – Bardzo sympatyczny. Jestem zaskoczona – skomentowała
„na gorąco” Marzena, bezdomna. Bo rzeczywiście, brat Michał to normalny facet –
fan ciężkiej muzyki, kawałów o jezuitach i walk KSW. W seminarium pracował z
alkoholikami, a po święceniach kapłańskich zajął się posługiwaniem bezdomnym w
Lublinie, gdzie spędził 4 lata. Czuje więc klimat ludzi z ulicy i widać, że
dobrze mu z nimi.
A wyróżnia się nie tylko wzrostem... Otóż, brat Michał nie
ma konta na facebooku.
Brat Michał jest naprawdę dobrym człowiekiem i kapłanem!
OdpowiedzUsuńBożego błogosławieństwa w posługiwaniu! :)