wtorek, 21 stycznia 2014

Jaka jest bezdomność?

No właśnie jaka? Sądziłam, że wiem o niej już wszystko. Bo przecież na ulicy, przez tą chwilę, zatrzymując się przy niej, mijając ją, miałam tyle okazji przyjrzeć się jej z bliska. Tak mi się tylko wydawało. Bo to że jest ciężka, trudna, bolesna, samotna to już wiedziałam. Bo to, że jej w życiu nie wyszło, że może jej słabość, wrażliwość przygniotła ją tak do ziemi, że już wstać sama nie umiała. Jaka jest bezdomność, najlepiej się przekonać samemu. Więc zostaw w domu portfel, karty kredytowe, telefon komórkowy, wyjmij z kieszeni wszystkie drobniaki i wyjdź z domu. Tak jak stoisz! Wyjdź bez porannej aromatycznej kawy, bez obfitego, ciepłego śniadania, bez kanapek w torbie, wyjdź i spędź chociażby jeden dzień zdany na łaskę lub niełaskę otaczających cię ludzi. A to tylko namiastka bezdomności. Jej mały zaledwie skrawek. Spróbuj być jeden dzień bezdomnym! Ale my mamy dokąd wracać, mamy rodzinę, pracę, która nadaje sens naszemu życiu. Bo jesteśmy niezależni i nieźle sobie w życiu radzimy. Tylko, że bezdomność też kiedyś tymi drogami kroczyła. Może nawet lepszymi, zacniejszymi i bogatszymi. Więc jeśli się z tą bezdomnością zetkniesz, nie odwracaj głowy, nie mów, że sama jest sobie winna. Pozwól się tej bezdomności poczuć wyjątkowo. Wyciągnij do niej dłoń i chwyć ją mocno. Jeśli prosi cię o bułkę, zabierz do jadłodajni na ciepły posiłek, taki jaki sam byś sobie zamówił. Jeśli prosi cię o jałmużnę bądź hojny.
Jan M Fijor, w swojej książce „Jak zostałem milionerem” opisuje, jaki system wartości wpoił mu dziadek, który mawiał: „Jałmużnę trzeba dawać, bo sami możemy jej kiedyś potrzebować – powtarzał – jeśli wszyscy choć raz dziennie będą dawać, to nikt nie będzie cierpiał biedy”. Nie wystarczyła jednak sama jałmużna, ważne też było czy była dawana z należytą pokorą. Pokora oznaczała obowiązek niskiego pokłonienia się obdarowanemu biedakowi.
Więc jaka jest ta bezdomność? Jest jak tęcza, różnobarwna. Może być czerwona z miłości do ludzi, ale może być też czarna od nieufności, zawodu, rozgoryczenia, od braku sił by dalej przez życie jakoś kroczyć. Może być przyjacielska, bo trudy łatwiej znosi się razem, ale może też być i samotna. Jakakolwiek ona nie jest, jest głosem naszego sumienia i testem z naszego człowieczeństwa. Na jaką ocenę go zdamy zależy tylko od nas samych.

MM


poniedziałek, 20 stycznia 2014

Widzisz bracie

Widzisz bracie
źle jest gdy frajer sprzeda ci bajer wciśnie kit
kiedy żona płynie w miasto nie jest git
ale najgorzej, najgorzej uwierz bracie
gdy sprzeda przyjaciel

Widzisz bracie
źle jest gdy trafisz na afisz i z afisza na bruk spadniesz
nie jest dobrze kiedy w pralni dogoni cię klawisz
ale najgorzej, uwierz Kudłaty
gdy na parapet kraty sfrunie gołąb skrzydlaty

Widzisz bracie
źle jest gdy wpadniesz w korkociąg
nie jest dobrze gdy wiozą na mary
ale najgorzej, uwierz mi stary, najgorzej jest
gdy w trumnie gryzą komary

/na motywach piosenki „Ale najgorzej” J.P./