środa, 24 października 2012

Wolność krokami się mierzy czyli „12 Kroków wg Felka alkoholika poznaje Rafał hazardzista”.

Od Syberii po Kalifornię i od Bieszczad po Świnoujście setki tysięcy ludzi, korzystając z programu "12 kroków", uczy się chodzić, myśleć, czuć, po prostu – żyć.

Kompletny degenerat, który rozbił rodzinę, przepił majątek, tonie w długach – tak najczęściej myślimy o osobach, które przychodzą na mityngi. A bywa zupełnie inaczej. Takie spotkania pełne są historii zwykłych, codziennych, w których choroba alkoholowa, narkotykowa, hazardowa, pracoholizm, zakupomania czy cokolwiek innego pojawiało się niepostrzeżenie i chwytało za gardło.

Terapeuci powtarzają: nieważne, jaki jest kolor twojej wysypki, choroba jest jedna: nałogowe regulowanie uczuć. Nasza wola zamiast wolnej, staje się zniewolona. Nasze cele zaczynają diametralnie różnić się od naszych ideałów.

Nareszcie na dnie

Punktem zwrotnym jest osiągnięcie dna. Jednemu wystarczy wyrzucenie ze szkoły, jedynka na maturze albo utrata pracy, by zrozumiał, że brnie w coś bardzo złego, inny musi stracić dom albo rodzinę. Jak długo trzeba być na dnie? Dopóki człowiek nie pozna siebie, nie uzna, że jest bezsilny wobec choroby i że przestał kierować własnym życiem. Program „12 kroków”, który w latach 30-tych XX wieku wykiełkował w głowie alkoholika Billa Wilsona, zaczyna się od ogłoszenia bezsilności.

Wymarzona limuzyna czyli 12 kroków wg Felka

Jeden z najbardziej znanych trzeźwych alkoholików w Polsce, założyciel warszawskich mitingów AA, Felek mówi o programie „12 kroków” jak o pięknej limuzynie o której każdy z nas marzył. „Przychodząc na mitingi dostajesz ową limuzynę wraz z programem. Ale jest w częściach, zapakowanych w 12 skrzyń. Wejście program to mozolne składanie tego super samochodu ale gdy raz się uda będzie nam służyć przez całe życie”. To kuszące ale jak „zrobić” owe kroki. Ta najstarsza i wypróbowana metoda to mitingi AA (Aha czy NA) oraz spotkania ze sponsorem (kimś starszym w trzeźwieniu). Proces może być długi ale owoce są trwałe i inaczej niż w sadzie owocujemy cały rok. Miliony, naprawdę miliony ludzi na całym świecie w więzieniach, w ośrodkach terapeutycznych, w drogich klinikach zaczynają swoją podróż do pełnej wolności. Taką niezwykłą podróż przeżył Felek, od 1979 trzeźwy alkoholik. Urodzony w rodzinie zesłańców w ziemiance w Sowchozie Artiomowiec koło Rostowa nad Donem w 1941 r. Z zamiłowania smakosz podróży, sztuki i poezji (przyjaciel Baczyńskiego i Gałczyńskiego). Jest jednym z prekursorów wspólnoty AA w Polsce, zawodowy malarz i artysta malarz amator, jego hobby to malarstwo olejne, pastelami i akwarelą. Jest dobrym duchem niezliczonych inicjatyw trzeźwościowych w Polsce, m.in. założycielem pierwszego w Polsce mitingu dla nałogowych depresantów. Ten człowiek drobny i pokorny w wyniku spotkania z programem „12 Kroków” stał się duchowym siłaczem, choć ma na koncie trzy wyroki za pobicie milicjantów w słusznie minionych czasach PRL. Jego historia po raz pierwszy została nagrana i wydana na płycie „12 Kroków wg Felka alkoholika poznaje Rafał hazardzista”. To niesamowity dokument i doskonała pomoc dla tych którzy chcą dowiedzieć się czym jest „Program 12 Kroków”.


Kto za tym stoi?

Drugi krok z dwunastu mówi o Sile Wyższej, trzeci o Jej rozumieniu i zawierzeniu. Czym lub Kim jest owa Siła? Czy na pewno chce dla mnie dobrze? Pewnie również z powodu tej kontrowersji w latach 80. minionego wieku w USA powstały warsztaty 12-krokowe dla chrześcijan. Nie dla chrześcijan pijących czy ćpających, ale dla wszystkich, którzy czują bezsilność wobec spraw, zdarzeń, problemów, jakiegokolwiek grzechu.

To był ożywczy impuls. Kolejne kraje – Niemcy, Rosja i Polska – podjęły starania przetłumaczenia zeszytu ćwiczeń do warsztatów „12-krokowych”. I tak, św. Paweł Apostoł, Prorocy, Duch Święty stali się przewodnikami po programie. W Polsce tłumaczeniem podręcznika zajął się ks. prof. Romuald Jaworski. Po tym, jak dwudziestu płockich kapłanów przeszło wraz z nim warsztat „Wreszcie żyć. 12 kroków do pełni życia”, program ruszył w Polskę. Powstały kolejne grupy. Jacek Racięcki, terapeuta uzależnień prowadzący warsztaty w Warszawie u ojców pallotynów, mówi, że te warsztaty zmieniają, budzą do prawdziwego życia. Osoby, które na nie przychodzą, często pragną zmienić nie siebie, a najbliższych, których postrzegają jako chorych. Kroki boleśnie to weryfikują. Ojciec Maksymilian Popow, klaretyn z Krasnojarska, założyciel wspólnot „12-krokowych” w Rosji i tłumacz zeszytów ćwiczeń na rosyjski, zwraca uwagę, że kluczem do rozpoczęcia pracy nad programem jest zobaczenie rzeczy takimi, jakimi są. Obu terapeutów zaprosiłem na spotkanie z „12 krokami” w radiowym studiu. Powstał pierwszy w Polsce audiobook o 12 krokach, oparty na zeszycie ćwiczeń „Wreszcie żyć”. Siedem godzin wędrówki, krok za krokiem, to prawdziwa przygoda dla ludzi z charakterem i niezapomniane przeżycie duchowe.


Zatrzymaj się!

Nie bądź głodny, zły, samotny ani zmęczony, mówi program H.A.L.T., wspomagający trzeźwienie (nazwa od angielskich słów: hungry – ‘głodny’, angry – ‘rozgniewany’, lonely – ‘samotny’, tired – ‘zmęczony’). Ojciec Maksymilian Popow dodaje, że w przypadku nas, chrześcijan, nie chodzi wyłącznie o głód rozumiany jako łaknienie pokarmu, ale także o głód eucharystyczny. Jeśli jesteśmy w stanie łaski uświęcającej, to szatan, który przebiera się za alkohol, narkotyk, pismo pornograficzne czy jednorękiego bandytę będzie śmieszną wydmuszką, strachem na wróble, który nie ma szans w konfrontacji z prawdziwym i odwiecznym Mocarzem. Trzeba zawsze pamiętać, że alkoholizm, hazard, narkomania, jakikolwiek grzech ciężki to choroby śmiertelne. Przekonało się o tym w ciągu wieków wiele milionów ludzi, którzy być może nigdy nie słyszeli o 12 krokach. Ty właśnie o nich usłyszałeś.


Rafał Porzeziński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz