wtorek, 25 października 2011

BŁOGOSŁAWIENI... którzy czuwają i modlą się, aby nie ulegać pokusom (Mt 26, 41)

Nasze ostatnie spotkanie zdominowała rozmowa o doświadczeniach, które sprawiły, że Kuba nie tyle przestał wierzyć w siebie, co dotknął dna i poczuł się nikim, totalnym zerem, niewartym dobrego słowa, czasu, uwagi, troski, miłości... Kiedy oduczymy się i przestaniemy wychowywać kolejne pokolenia w przekonaniu, że na Miłość trzeba zasłużyć? Pora uświadomić sobie, że Miłości nie można kupić, że ta prawdziwa nie jest ze względu na coś, ale bez względu na wszystko! Że w Jego oczach jesteśmy bezcenni i mamy największą wartość, choćby nas wytykali palcami na ulicy, mierzyli spojrzeniem pełnym pogardy, obrzydzenia czy lęku. (Co innego ponoszenie konsekwencji własnych wyborów. Żniwo braku wyobraźni, nieodpowiedzialności za siebie i innych potrafi być olbrzymie i wywołać lawinę, która w bardzo krótkim czasie może zmieść wszystko, co przez lata, w pocie czoła udało się nam zbudować... Zanim więc w coś wdepniesz, pomyśl – nie raz, a dwa razy i zastanów się, czy to ci pomaga czy szkodzi (...)).



„Za pieniądze możesz kupić:

łóżko, ale nie sen
wiedzę, ale nie rozum
jedzenie, ale nie łaknienie
finezję, ale nie piękno
przyjemności, ale nie szczęście
lekarstwo, ale nie zdrowie
służących, ale nie przyjaciół
relikwie, ale nie zbawienie
krucyfiks, ale nie Zbawiciela.

Za pieniądze kupić nie możesz:

Miłości, choćbyś nawet kupił władzę
przyjaźni, choćbyś nawet kupił respekt
bezpieczeństwa, choćbyś nawet kupił obstawę
sprawiedliwości, choćbyś nawet kupił sędziego
nadziei, choćbyś nawet kupił obietnicę
nieba, choćbyś nawet kupił kościół”.


Muszę przyznać, bałam się. Bałam się, czy po tym, jak cofnęliśmy się w czasie do najboleśniejszych wspomnień, czy coś w Kubie nie pęknie. Ręcę mu drżały. A głowę najchętniej schowałby jak struś, w piasek. Ze wstydu.





Tu nikt nie udaje. Nie musi. Wie, że każda próba manipulacji prędzej czy później wyjdzie na jaw, że najzwyczajniej w świecie się nie opłaca. Mało tego: że nie warto, bo tak naprawdę okłamuje się samego siebie. „Jeżeli twoje życie jest nieudane, jeżeli nie jest tak udane, jak byś tego chciał, jeżeli ciągle coś ci nie wychodzi, to w samym środku tego jest Bóg, który mówi: Jestem tu‟. I pomaga trwać w codzienności mimo zapomnienia, poniżenia, odrzucenia, głodu, samotności...

* * *

Piątkowe popołudnie. Sygnał telefonu. To sms. Na szczęście z dobrą nowiną. Rozpoczynamy rozgrywkę, to najważniejszy mecz – mecz życia i mecz o życie, na nowo.

Trudno po ludzku pojąć, że ten zdawałoby się przeklęty czas, może okazać się wbrew i na przekór wszystkiemu czasem wielkiej łaski. Dla mnie niewątpliwie poznanie Kuby to wielki dar. Gdybyście widzieli jego zdzwienie na twarzy, gdy dotarło do niego, że nie tylko on czeka na te spotkania... :) Cieszył się jak dzieciak. Diabeł, co prawda kusi, by zawiesić się na pytaniu: dlaczego, jak to możliwe, przecież to niesprawiedliwe, winę zrzucić na innych ludzi i Pana Boga, i pozostać w tym samym miejscu (w tym samym kanale czy na tej samej klatce), czyli jak mawia znajomy zakonnik, gdy sprawy przybierają niewłaściwy obrót: tkwić w czarnej d... bezczynnie czekając na cud.

SPRAWIEDLIWOŚĆ
Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka

gdyby wszyscy byli silni jak konie
gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości
gdyby każdy miał to samo
nikt nikomu nie byłby potrzebny

Dziękuję Ci że sprawiedliwość Twoja jest nierównością

to co mam i to czego nie mam
nawet to czego nie mam komu dać
zawsze jest komuś potrzebne
jest noc żeby był dzień
ciemno żeby świeciła gwiazda
jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza
modlimy się bo inni się nie modlą
wierzymy bo inni nie wierzą
umieramy za tych co nie chcą umierać
kochamy bo innym serce wychłódło
list przybliża bo inny oddala
nierówni potrzebują siebie
im najłatwiej zrozumieć że każdy jest dla wszystkich
i odczytywać całość

(ks. Jan Twardowski)

Ale – podobno – błogosławieni ci, którzy rodzą się dwa razy. "Jednego jestem pewien, wystarczy uświadomić sobie swoją bezsilność wobec Twojej woli, Boże, aby się poczuć szczęśliwym... A wtedy pozostaje zgoda na wszystko, skarb, który zmieścisz w wyciągniętej dłoni żebraka." (Roman Brandstaetter)


Na razie przekopujemy się przez trudy dnia powszedniego: zaczynając od głodu i braku ciepłych zimowych ubrań aż po brak domu, zerwane relacje rodzinne, pragnienie powrotu do zawodu i wiele innych męk. Blizny po dźwiganiu krzyża głupoty, ciekawości, i różnych ekstremalnych przygód życiowych... zostaną już na zawsze. Ale dzięki pomocy wielu osób, możemy kierować się na wschód w poszukiwaniu przebaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz