– Trzeba tu być – mówi jeden ze stałych bywalców kapucyńskiej jadłodajni.
Dlaczego?
– Dla tych dzieci nienarodzonych, żeby nie były zabijane.
Dlatego też wspólnie z osobami bezdomnymi uczestniczyliśmy w Marszu Świętości Życia. Okazją była uroczystość Zwiastowania Pańskiego przypadająca na 25 marca. Marsz zorganizowały środowiska obrońców życia, organizacje społeczne i wspólnoty parafialne z Archidiecezji Warszawskiej i Diecezji Warszawsko-Praskiej.
Nasze spotkanie rozpoczęliśmy po 18 w Jałodajni. Po małym poczęstunku udaliśmy się na Plac Zamkowy, by ze wszystkimi uczestnikami marszu ruszyć pod Krzyż Papieski na Placu Piłsudskiego. Były białe balony, pochodnie, znicze, wspólne śpiewy i modlitwy.
Jeden z uczestników: – Jestem bezdomnym nic prócz wiary mi nie zostało... Pomaga mi na chwilę zapomnieć o alkoholu...
Obserwując środowisko bezdomnych mogę dodać, że udział w takich wydarzeniach to dla nich okazja do poczucia się nie gorszymi od reszty społeczeństwa.
Scena z Placu Zamkowego:
Kobieta podchodzi do naszej grupy, przygląda się i pyta: – Włodzimierz artysta?
Mężczyzna:– Nie, Jurek.
Kobieta dalej: – Ciekawy artykuł czytałam. (...) – Nie chce się przyznać, że artysta.
Mężczyzna: – Może chciałbym być tym artystą...
tekst i foto: K.Ł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz