środa, 21 grudnia 2011

Apteczka będzie zapełniona!

Zorganizowana przez Fundację Kapucyńską akcja „Apteczka dla bezdomnego” dobiegła końca. Przez sześć dni w punktach warszawskiej sieci aptek „Hibiskus”, każdy mógł wesprzeć potrzebujących różnymi medykamentami. Nic więc dziwnego, że w przygotowanych do celów akcji pojemnikach, znalazły się zarówno bandaże, jak i tabletki przeciwbólowe czy nawet specjalistyczne maści na odmrożenia i poparzenia.

Organizatorzy przygotowali listę najbardziej pożądanych leków, które zaopatrzą punkt medyczny działający przy Jadłodajni na Miodowej. I przyznać trzeba, że zebranego „towaru” nie powstydziłaby się żadna stacja… pogotowia ratunkowego. – Jest tego ogrom – słychać było podczas przepakowywania wszystkich zwiezionych pojemników. Segregowaniem medykamentów zajęli się sami bezdomni.



Co ciekawe, entuzjazm organizatorów, nieco odbiegał od nastrojów „gospodarzy” akcji.

– Osobiście uważam, że liczba zebranych środków mogła być jeszcze większa – przyznaje Jolanta Karmalska, farmaceutka z punktu aptecznego przy ul. Filtrowej i dodaje.

– Klienci w pierwszej kolejności wykupują jednak leki, które im najbardziej się przydadzą. Niestety mam koniec roku i wielu ma obawy, co będzie w styczniu?

Niemniej ci, którzy zdecydowali się wesprzeć akcję Fundacji Kapucyńskiej, niekiedy nie szczędzili grosza. – Rekordzista? Pewien mężczyzna wydał blisko 200 zł. Warto podkreślić, że akcję wsparli w przeważającej większości ludzie młodzi i w średnim wieku – podkreśla Jolanta Karmalska.


– Nie ważne jednak kto, co i za ile. Najistotniejsze jest to, że akcja się odbyła i teraz będziemy mogli jeszcze bardziej pomagać bezdomnym. Szczególnie w okresie zimowym, gdzie narażeni są na szereg chorób czy uszkodzeń ciała – przyznają w Fundacji, która już nieśmiało myśli o kolejnym tego typu przedsięwzięciu planowanym na przyszły rok. A tym, którzy wsparli „Apteczkę dla bezdomnego” teraz – zarówno w sposób materialny, jak i rzeczowy – składa serdeczne podziękowania.

Swoje „Bóg zapłać” w stronę darczyńców kierują również sami bezdomni.

Marcin Prażmowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz