poniedziałek, 19 grudnia 2011

Daje czas czasowi

Sympatyczna reporterka zapytała mnie, czy zakładam powrót do picia? Sądząc po jej minie, chyba ją rozczarowałem, bo odparłem, że niczego nie można wykluczyć. Nawet tego, że zaraz po naszej rozmowie, przypadkiem nie pójdę na „setkę”. Starałem się jej wyperswadować, że nie myślę o tym, co będzie jutro.

Żyję dniem dzisiejszym. Ma tylko nie wiać nudą!

Od blisko pięciu miesięcy przynosi to rezultaty. Powróciło wygodne łóżko, czyste ubrania, bieżąca woda czy „coś” do chleba. Jest wiara, nadzieja… Tylko tej miłości coś nie widać na horyzoncie. Koledzy rzekliby: daj czas czasowi. Niech więc, tak będzie. Wszak do wiosny bliżej niż dalej!

MP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz