wtorek, 6 grudnia 2011

Podsłuchane w Linii 739

Chyba wprowadzę stały dział ;) Dość często mam okazję podróżować wspomnianą w tytule linią autobusową, a tam - w totalnym ścisku - nie sposób jest nie podsłuchać różnych rozmów. Rozmów, które niekiedy mnie śmieszą, ale czasami zmuszają do zastanowienia, refleksji.



Ot na przykład ostatnia z nich. Rozmowa dwóch licealistek.

 - Dziś znowu mamy o uzależnieniach - mówi pierwsza. Daj spokój śmiesznie to brzmi - dzieli się opinią koleżanka. - No. Śmieszny jest sposób prowadzenia tych zajęć - kontynuuje pierwsza z pań, dodając. - Nauczyciele ciągle ględzą teorie wzięte z podręcznika. A filmy momentami same zachęcają do tego aby pić. - He, he... Przecież i tak wszyscy wiedzą, że alkohol jest dla ludzi - błysnęła inteligencją druga z młodych dam. 

- Zajęcia zajęciami, jednak najlepiej problem zobrazował mi ojciec - podkreśla inicjatorka rozmowy i zaczyna tłumaczyć skupionej koleżance o co kaman? - Wziął kartkę, narysował kreskę i powiedział: to jest nasze życie. W nim dokonujemy różnych wyborów. W nim jest również nadużywanie alkoholu. W zależności od tego ile i czy w ogóle pijemy, to pniemy się w górę, bądź spadamy. Pamiętaj jednak, że spaść jest bardzo łatwo. Podnieść natomiast o wiele trudniej. Zastanów się więc, gdzie chcesz być? Pod kreską, czy nad nią? - zakończyła pytająco dziewczyna. - No. Ekstra! - skwitowała z kolei koleżanka.

Też tak pomyślałem. I niezależnie jaką decyzję podjęła pierwsza z licealistek, zazdroszczę jej nawet.

Chciałbym też mieć takiego tatusia. A tak, kiedy ja byłem w ich wieku, mój ojciec zamiast teorii fundował mi zajęcia praktyczne. A że byłem "przykładnym" obserwatorem, nie znającym innego modelu rodziny, zacząłem wzorować się na nim. I tak, nie wiadomo kiedy przekroczyłem cienką czerwoną linię.

      

MP

ps. dobrze, że nie mam syna...  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz